piątek, 13 grudnia 2013

21:37 - Mariusz Czubaj

Dwóch martwych kleryków. Uduszonych torebkami foliowymi. Na ustach mieli wymalowane szminką różowe trójkąty - znak identyfikujących homoseksualistów w obozach koncentracyjnych. A na plecach cyfry 21:37. Ta godzina może kojarzyć się tylko z jednym - z godziną śmierci papieża. Mało tego: klerycy po godzinach dorabiali jako męskie dziwki, stąd ich niezwykle drogie, wyłącznie oryginalne ubrania, a jeden z nich traktował seminarium wyłącznie jako azyl, gdyż był poszukiwany przez mafię. Znaki na ciele świadczą o tym, że byli torturowani. Czyżby wiedzieli zbyt dużo? A może to nowa misja, walcząca z kochającymi inaczej? Czyżby ktoś próbował wyczyścić seminarium z nieodpowiednich duchownych? 

Do akcji wkracza Rudolf Heinz - profiler, specjalista od opracowywania portretów psychologicznych przestępców, który równolegle prowadzi sprawę zmasakrowanych trupów kobiet. Każda z nich, po śmierci zadanej w bestialski sposób,  została specjalnie ułożona i wyposażona w odpowiednie rekwizyty - mające stanowić podpis mordercy. Czy Heinz poradzi sobie z tym zadaniem i ochroni następną ofiarę przed śmiercią? Zwłaszcza, że demony przeszłości, nie dają mu spokoju. 

Czy równocześnie rozwiąże zagadkę dziwnego seminarium, w którym w niewyjaśnionych okolicznościach giną klerycy? Kto stoi za ich śmiercią? Co z tym wszystkim ma wspólnego sławny biznesmen? Czy śpiewający rektor chciał się pozbyć niewygodnych podopiecznych? A może to sprawka niezwykle oryginalnego wykładowcy, wyznającego buddyzm? W murach tego kościoła nic nie funkcjonuje tak, jak powinno, a bogaci darczyńcy ustalają własne zasady. 

Genialny pomysł na intrygę, fascynująca główna postać, wartka akcja, dynamiczne zwroty, ciekawe dialogi. Po przeczytaniu ma się jednak wrażenie obecności niepotrzebnych wątków, które nierozwinięte - nie wnoszą nic do akcji. Również samo zakończenie jest chyba trochę przekombinowane. Czytelnik spodziewa się narodowego spisku, brudów Kościoła, a tymczasem intryga leży bardziej w psychologii człowieka niż w wielkich przekrętach. 
Książkę jednak warto przeczytać. Choćby po to, aby przekonać się, że Polacy również potrafią pisać dobre kryminały. Może nie genialne, ale na pewno dobre! 

niedziela, 8 grudnia 2013

Skąd się wzięły nazwy miesięcy?

chomikuj.pl
Zastanawialiście się kiedyś skąd się wzięły nazwy miesięcy?

STYCZEŃ - dawniej nazywany: tyczeń, ponieważ na przełomie grudnia i stycznia nowym rok styka się ze starym rokiem;

LUTY - dawniej strąpacz lub sieczeń - od srogich mrozów dominujących w tym miesiącu;

MARZEC - po łacinie Martius, czyli miesiąc boga wojny - Marsa;

KWIECIEŃ - dawniej zwodzikwiat, miesiąc rozkwitających kwiatów;

MAJ - nazwa wywodzi się od Mai - rzymskiej bogini, matki ziemi i wzrastania;

CZERWIEC - prawdopodobnie nazywa pochodzi od wyrazu czerw, który oznacza larwę pszczoły;

LIPIEC - od lipy;

SIERPIEŃ - dawniej sirzpień lub stojączka, nazwa wywodzi się od używanego w czasie żniw - sierpa;

WRZESIEŃ - nazwa pochodzi o wrzosów; dawniej używano nazwy pajęcznik, gdyż kojarzył się on z babim latem;

PAŹDZIERNIK - od paździerzy, czyli suchych łodyg lnu;

LISTOPAD - nazwa pochodzi od spadających liści, listo-pad;

GRUDZIEŃ - w tym miesiącu mróz zamienia ziemię w zamarznięte bryły, czy grudzi - stąd też pochodzi nazwa ostatniego miesiąca. 

Sejf - Tomasz Sekielski

Artur Solski, doskonały dziennikarz śledczy i reportażysta DTV dostaje coraz bardziej trywialne tematy od prowadzącego, który obawia się, że afery wyciągane przez Solskiego spowodują utratę ważnych wpływów w środowiskach politycznych. Skierowany na Podlasie, aby zająć się miejscową znachorką, po drodze natrafia na zagadkowego trupa. Ciało zabitego jest całkowicie zdeformowane, a jego twarz oblana kwasem tak, aby nikt nie potrafił jej rozpoznać. Na miejscu od razu zjawiają się ludzie z Agencji Wywiadu, którzy przejmują sprawę zagadkowego trupa. Nie podoba się to zarówno inspektorowi nadzorującemu, jak również dziennikarzowi. Coś w tym jest podejrzanego. Zwłaszcza, że kamery DTV zarejestrowały rozmowę świadczącą o tym, że AW miała swój udział w śmierci znalezionego. Postanawiają przyjrzeć się bliżej tej sprawie. Niestety, każdy kto tylko próbuje się czegoś  dowiedzieć umiera! 

Sprawa trupa nakłada się z zamachem na polskiego ambasadora w Iraku i zabójstwie kilku polskich żołnierzy. Ktoś wyraźnie próbował się ich pozbyć ... I wbrew oficjalnym komunikatom - nie była to Al-Kaida. Przywódca grupy zamordowanych żołnierzy, przed śmiercią prosił przyjaciela, aby w razie jego zniknięcia, przekazał pewną przesyłkę jego żonie. Czyżby wiedział, że zginie? W paczce znajdowała się karta pamięci zawierająca zdjęcia i zaszyfrowana wiadomość. Szykuje się afera na skalę światową, w której główną rolę odegra Polska - jako najczarniejszy charakter! Czy prawda wyjdzie na jaw? W tym teatrze za sznurki pociągają ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, aby dopiąć swego! Tym bardziej, że mają poparcie ... najważniejszych osób w Polsce! Kim był zagadkowy trup? Komu w Polsce naraził się ambasador, że musiał zginąć? Co ukrywają polskie władze? Czyżby ktoś w naszym kraju współpracował z mafią w Iraku? I co z tym wszystkim mają wspólnego nadciągające wybory na prezydenta RP? Artur Solski i inspektor Darki odkrywają przerażającą tajemnicę polskich władz. Muszą jednak liczyć się z najgorszym, jeśli chcą ją ujawnić. Zwłaszcza, że ktoś ma na nich poważnego haka. 

Rewelacyjna książka dokumentalisty i dziennikarza śledczego. Doskonały debiut, który natychmiast powinien zostać zekranizowany! Ta książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Wzbudza, gniew, smutek, współczucie. Zwłaszcza zakończenie może przyprawić nawet najtrwalszego czytelnika o ciarki. 

Na szczęście jest również druga część! Czy w Obrazie kontrolnym zostanie w końcu wymierzona sprawiedliwość?

piątek, 6 grudnia 2013

mikołajki i święty Mikołaj

www.kartki.pl
6 grudnia są mikołajki. Wiadomo! Ale nie każdy pamięta, że mikołajki należy pisać małą literą. Dlaczego? Gdyż nazwy obrzędów, zabaw i zwyczajów zapisujemy małą literą! Np. andrzejki, walentynki, dożynki, oczepiny. 

A co ze świętym mikołajem? W 2004 roku Rada Języka Polskiego ustaliła, że święty mikołaj (czyli ktoś, kto przynosi prezenty z okazji świąt) piszemy małymi literami! 
(Mój wujek co roku przebiera się za świętego mikołaja. 
6 grudnia do grzecznych dzieci przychodzi  święty mikołaj.)

Natomiast Mikołaj jako imię, oczywiście należy pisać wielką literą. 

A co z legendarną postacią Mikołaja, biskupa Miry? W tym wypadku piszemy: święty Mikołaj, tak jak np. święty Piotr.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Liczebniki zbiorowe

kolopol.blogspot.com
Liczebniki zbiorowe sprawiają użytkownikom języka sporo problemów. Kłopotliwe jest przede wszystkim tworzenie i poprawne użycie ich wielowyrazowych form. Być może dlatego, że obecnie są one rzadko używane. 


Na początek musimy pamiętać, że liczebników zbiorowych nie możemy utworzyć od: 
* zero,
* jeden,
* sto,
* tysiąc,
* milion,
* miliard,
* bilion;

Używamy wówczas liczebników głównych: parę, wiele, kilkoro. 

Liczebniki zbiorowe tworzymy z liczebników głównych połączonych z:
- nazwami niedorosłych ludzi bądź zwierząt, które w mianowniku liczby pojedynczej mają końcówkę -ę, np. dziewczę, kurczę, kaczę -> siedmioro dziewcząt, dwoje kurcząt, czworo kacząt
(nazwy niedorosłych ludzi bądź zwierząt, zakończonych w mianowniku na inną głoskę niż -ę, łączą się z liczebnikami głównymi, np. trzy dziewczynki, pięć kaczątek)
- z rzeczownikami, które występują w parach, np. dwoje uszu, dwoje oczu,
- z nazwami grup, w których występują osoby o różniej płci, np. ośmioro dzieci, Ich Troje,
- ze starymi frazeologizmami, np. Rzeczpospolita Obojga Narodów, dziesięcioro przykazań,
- z nazwami niektórych rzeczowników nieposiadających liczby pojedynczej (plurale tantum), np. czworo drzwi.

Liczebniki zbiorowe odmieniają się przez przypadki poszerzając temat o głoskę -g. Wyjątek stanowi mianownik, biernik i wołacz!
(dwoje, dwojga, dwojgu, troje, trojga, trojgu, siedmioro, siedmiorga, ośmioro, ośmiorga itd.)

W przypadku, gdy musimy odmienić klika cyfr, np. dwadzieścia dwa, oba człony przybierają postać liczebnika zbiorowego: dwadzieścioro dwoje, osiemdziesięcioro czworo, siedemdziesięcioro ośmioro, ale: sto troje, tysiąc pięcioro. Od tej zasady możemy jednak uwolnić mianownik, gdzie zarówno postać dwadzieścia dwoje jak i dwadzieścioro dwoje jest poprawna (w mianowniku postać liczebnika zbiorowego może przyjąć tylko ostatni człon). 



* Osobom mającym problemy z właściwą odmianą polecam gotowe wzory deklinacyjne dostępne tutaj.


Ile dzieci miał ojciec Wirgiliusz? :D


niedziela, 1 grudnia 2013

Poza zasięgiem - Hank Steinberg

Dziennikarz Charlie Davies w owładniętym przez reżim Uzbekistanie poznaje miłość swojego życia. Oboje przyjechali do tego kraju pomóc: on - pisząc artykuły na skalę światową o prawdziwej sytuacji kraju, ona - niosąc pomoc miejscowej ludności. Podczas jednej z demonstracji, uzbrojone wojsko - aparat reżimu, strzela z karabinów maszynowych do nieuzbrojonej ludności cywilnej. Giną tysiące ludzi. Charlie zostaje ranny, a Julie zaczyna przedwcześnie rodzić.

Spotykamy ich po 6 latach, żyjących na przedmieściach Los Angeles - rodzinę z dwójką dzieci. Po tragicznych wydarzeniach na placu postanowili na zawsze opuścić Uzbekistan i stworzyć dla swojego cudem uratowanego dziecka bezpieczną, szczęśliwą przyszłość. Nie wracając do wydarzeń sprzed 6 lat, starają się wygrać z monotonią miejskiego życia. Julie - żądna przygód, pragnąca zrobić coś wielkiego dla świata, dusi się w przytulnym domku nad przedmieściach i zaczyna w tajemnicy niebezpieczną grę. Wkrótce zostaje w niewiarygodnych okolicznościach porwana. Policja początkowo podejrzewa męża. Uważają, że kobieta zaczęła zdradzać Charliego, a on przygnieciony ciężarem rogów, postanowił coś z tym zrobić. Okazuje się jednak, że to nie było zwykłe porwanie, a jego żona wkroczyła na cienki lód, zadzierając z jedną z największych mafii na świecie. 

Mimo bólu spowodowanego jej kłamstwami - Charlie postanawia odnaleźć żonę. Tropy prowadzą go do Uzbekistanu. Po raz pierwszy od 6 lat musi wrócić do kraju, w którym tak wiele przeżył, musi spojrzeć w oczy ludziom, którym obiecał pomoc, a których zostawił, musi jeszcze raz stanąć na placu, z którego ledwo uszedł z życiem. A przede wszystkim musi zmierzyć się z prawdą o swojej żonie, kobiecie, którą kocha i której bezgranicznie ufał. Czy przyprowadzi matkę swoich dzieci do domu? Czy zapobiegnie katastrofie na skalę światową? Czy samotny cywil pokona uzbrojoną po zęby, wyszkoloną armię terrorystów?

Książka od pierwszych stron trzyma w napięciu. Filmowe sceny, ciekawy wątek, dynamiczna akcji. Autor niezwykle precyzyjnie oddaje atmosferę kraju ogarniętego reżimem. Opisuje przerażające tortury i zmasakrowane zwłoki ludzi, którym nie spodobał się system w jakim żyją. Przedstawia osobę dyktatora, pochłoniętego zarabianiem pieniędzy, który nie przejmuje się tym, że za murami jego posiadłości dzieci umierają z głodu. Aparat terroru, który bezwzględnie zabija każdego, kto przestał im być potrzebny. A tło tego wszystkiego stanowią ludzie, którzy jeszcze wierzą w lepsze jutro. Mimo straty bliskich, morzu trupów, nawałnicy przemocy i bestialstwa, postanawiają zaryzykować walcząc z niepokonaną, uzbrojoną armią. Książka będąca połączeniem thrillera, z pełną nadziei i idealizmu historią. Jednym słowem - debiut idealny. 

piątek, 29 listopada 2013

Obraz kontrolny - Tomasz Sekielski

Artur Solski wychodzi ze szpitala psychiatrycznego. Przestaje widzieć zmarłą żonę i dzieci. Postanawia zacząć wszystko od nowa, jednak operacja "Nabucco" nie daje mu spokoju. Chce, aby winni ponieśli karę! Zamiast rehabilitacji - rozpoczyna śledztwo. 

Nie wie, że jego pobyt w szpitalu był sterowany i, że po wyjściu na wolność obserwują każdy jego krok. Naraził się ludziom, którzy nie zapominają. I Solski zdaje sobie z tego sprawę, jednak gdy człowiek nie ma już nic do stracenia - gotowy jest na wszystko. Z pomocą swojego przyjaciela Rokity postanawia odzyskać utracone materiały i wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, Nie wie jednak, że Rokita jest kretem, a wszystkie materiały zostają mu podstawione. Pułkownik Wyrwicki z Agencji Wywiadu czuwa, aby jego machlojki nie ujrzały światła dziennego! Handel bronią, narkotykami, ropą, agencja ekskluzywnych prostytutek i układ z izraelską mafią - a to wszystko w wykonaniu szefów Polskiej Agencji Wywiadu!

Znakomita kontynuacja Sejfu z niesamowitym zakończeniem. Doskonałe retrospekcje, genialna intryga, dowcipne i inteligentne dialogi. Czasami jednak czytelnik ma wrażenie zagubienia - nadmiar nazwisk, afer, powiązań - nie wiadomo kto jest po czyjej stronie. Ale czyż nie tak funkcjonuje prawdziwa mafia?

Gdyby książka została wydana w Stanach Zjednoczonych, wytwórnie filmowe biłby się o prawa do ekranizacji. W Polsce ambitne, mocne kino jest towarem ekskluzywnym, spod lady. Kręćmy więcej głupich komedii, w których co parę sekund lecą kurwy i inne niecenzuralne słowa, albo programów typu "Trudne sprawy"....
Jakie potrzeby odbiorcy - taki rynek. 

sobota, 23 listopada 2013

Dwanaście prac Herkulesa

Herkules Poirot postanawia zakończyć swoją detektywistyczną karierę i zająć się uprawą dyń na wsi. Chce jednak odejść w typowo herkulesowym stylu. Postanawia, jak jego mitologiczny imiennik, wykonać dwanaście zadań wieńczących karierę najsławniejszego detektywa.


Od lewa z Nemei do pojmania Cerbera, wszystkie kryminalne zagadki mają iście mitologiczną symbolikę. Zadania są ciekawe dla detektywa, choć diametralnie różne od tych, których się podejmował dotychczas. Herkules musi znaleźć źródło plotek i sprawić, aby przestały być rozsiewane, odszukać niewierną kochankę, zaginionego psa, rozprawić się z handlarzami narkotyków i dzieł sztuki, udowodnić, że narzeczony pewnej damy wcale nie jest chory psychicznie i oczyścić stajnie Augiasza, we współczesnym stylu. Sprawy są krótkie i nieco trywialne. Czytelnik nie ma czasu na wsiąknięcie w fabułę i samodzielne poszukiwanie zbrodniarza. Choć zakończenia są - w stylu królowej - nieoczekiwane, całość nie wzbudza szczególnego zachwytu. Dobrze się składa, że Poirot szybko znudził się hodowlą dyń i wrócił do zawodu, bo takie zakończenie kariery nie spełnia oczekiwań czytelnika. 

Dla stałych, wiernych czytelników książka jest miłym odpoczynkiem. Rozpoczynającym przygodę z królową, na początek poleciłabym coś innego. 

piątek, 22 listopada 2013

Męk czy mąk?

Pytanie wydaje się proste, jednak odpowiedzi są różne. Zastanawiamy się nad tym czy mówimy rąk czy ręk? No właśnie! Tak samo odmienia się męka

PrzypadekLiczba pojedynczaLiczba mnoga (z formami dawnej liczby podwójnej)Liczba pojedynczaLiczba mnoga
Mianownikrękaręcemękamęki
Dopełniaczrękirąkmękimąk
Celownikręcerękommęcemękom
Biernikrękęręcemękęmęki
Narzędnikrękąrękoma lub rękamimękąmękami
Miejscownikręcerękachmęcemękach
Wołaczrękoręcemękomęki
Źródło tabeli: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gramatyka_j%C4%99zyka_polskiego

Dlaczego jest gęba-gąb, ręka-rąk, męka-mąk, ale szczęka-szczęk, wnęka-wnęk?

Przyczyn jest wiele. Język polski przez lata ulegał przemianom. Jeśli chodzi o historię samogłosek nosowych, na ich ukształtowanie miały wpływ m.in. budowa sylab, iloczas, sąsiedztwo fonetyczne, geneza nosówki, zwyczaj językowy, czy chociażby analogie. 

Profesor Krystyna Długosz-Kurczabowa z Uniwersytet Warszawskiego uważa, że "każdą oboczność samogłosek nosowych (lub ich brak) należy rozpatrywać osobno, ustalając, w jakim stopniu są one umotywowane rozwojem historycznym, a w jakim – innowacjami artykulacyjnymi i frekwencją występowania."

Wniosek? Musimy zapamiętać, że męka odmienia się jak ręka!

środa, 20 listopada 2013

Samotny dom - Agata Christie

Właścicielka zabytkowego, ogromnego domu Nick, cztery razy ledwo unika śmierci. Obawiając się kolejnego zamachu prosi o pomoc Herkulesa Poirota.

Poluzowane hamulce w samochodzie, upadek ciężkiego obrazu, stoczenie się skał, kula przebijająca kapelusz, czy to nie za wiele na zwykły zbieg okoliczności? 
Dziedziczka za każdym razem uchodzi z życiem, jednak w przyszłości może już nie mieć takiego szczęścia! Jej kuzynka, a zarazem przyjaciółka, która ma się nią opiekować ginie od strzału z pistoletu. Czyżby kula była przeznaczona dla kogoś innego? Co do tego nie mamy wątpliwości. Jednak u Agaty Christie nic nie jest takie, jak się wydaje. Zarozumiały i pewny siebie Herkules Poirot stara się znaleźć odpowiedzi na mnóstwo nurtujących go pytań: kto jest uzależniony od kokainy, kim są Australijczycy mieszkający w domku gościnnym i dlaczego kobieta jeździ na wózku inwalidzkim, skąd u syna ogrodnika umiłowanie krwi i zarzynania, kto dziedziczny po Nick i kim jest jej tajemniczy narzeczony, który na dodatek zaginął? Czy Herkules Poirot rozwiąże zagadkę? Czy fakt zamordowania kuzynki Madzi na jego oczach całkowicie odbierze mu zdolność logicznego myślenia? Czyżby zanosiło się na pierwszą porażkę sławnego detektywa?