Pokazywanie postów oznaczonych etykietą królowa kryminału. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą królowa kryminału. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 września 2015

Katarzyna Bonda - "Okularnik"

Jak na wielką fankę kryminału przystało, pobiegałam do księgarni, gdy tylko Okularnik pojawił się w przedsprzedaży. Po lekturze Pochłaniacza byłam ciekawa co tym razem polska królowa kryminału zaserwowała swoim fanom. I jak to zwykle bywa... książka leżała wiele tygodni na półce i chociaż codziennie wołała o przeczytanie - nie miałam czasu... Aż do momentu, gdy miałam przed sobą wielogodzinną podróż. 11 godzin w pociągu sprzyja czytaniu, szczególnie kryminałów. 
Biorę książkę do ręki, "nie ma ciała nie ma zbrodni" - czytam zdanie z okładki. Zapowiada się intrygująco. Otwieram. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału przychodzi znajomy dreszczyk, po którym wiem, że książka całkowicie mnie pochłonie. Przynęta została zarzucona i chwyciła. Jestem zaciekawiona, w napięciu czytam dalej. I... zostałam zarzucona historią rodzinną, sięgającą kilku pokoleń. A wątek kryminalny? Lekko się zatarł. Nie myślałam już co się stało z ciałem, kto i dlaczego zabił. Zastanawiałam się jak miała na imię ciotka siostry babki mieszkająca na granicy i czy w tym momencie Bonda pisze o niej czy może o jej sąsiadce. Fakt. Historia rodzinna była potrzebna, gdyż bez tego czytelnik nie zrozumiałby pomysłu autorki na zbrodnię. Ale czy, mając na myśli kryminał, jako gatunek, było to konieczne aż w takim stopniu? Może to moja wina, gdyż zawsze mam problem z zapamiętywaniem imion. Może powinnam podczas czytania wyrysować drzewo genealogiczne (a może powinno być dołączone do książki?) i później rzut oka na notatki poukładałby mi wszystko. Może. Ale w czytaniu literatury popularnej chodzi przede wszystkim o przyjemność z lektury, a nie gruntowne dokumentowanie fabuły i robienie notatek, w celu przyswojenia wiedzy.
Ktoś kiedyś powiedział, że dobry kryminał to taki, po przeczytaniu którego czytelnik czuje się jak głupek, Zgadzam się! Ale czuje się tak dzięki żelaznej logice, poukładaniu i nadzwyczaj prostym wyjaśnieniu, którego ani przez chwile się nie spodziewał, tworząc własne zagmatwane rozwiązania. A nie dlatego, że gdzieś na początku zapomniał imienia babki i już zupełnie nie wie o co chodzi. Bo chyba nie imię jest tu najważniejsze, ale akcja. Nie mówię w ten sposób, że ksiażka była zła. Była dobra, nawet bardzo dobra! Ale czy była dobrym kryminałem? Punkt widzenia zależy od punktu... czytania, więc pewnie wiele osób odkrzyknie, że "tak, była rewelacyjna!". Ja mam mieszane uczcia. Dla mnie Bonda jest bez wątpienia polską królową, ale reportażu. Jej precyzja, dbałość o najmniejszy szczegół, zachowanie ciągu przyczynowo-skutkowego jest mistrzowskie. Ale biorąc do ręki książkę z gatunku "kryminał" mam trochę inne oczekiwania czytelnicze. Hmm.. może po prostu jestem prostym, niewiele wymagającym czytelnikiem. 

środa, 20 listopada 2013

Samotny dom - Agata Christie

Właścicielka zabytkowego, ogromnego domu Nick, cztery razy ledwo unika śmierci. Obawiając się kolejnego zamachu prosi o pomoc Herkulesa Poirota.

Poluzowane hamulce w samochodzie, upadek ciężkiego obrazu, stoczenie się skał, kula przebijająca kapelusz, czy to nie za wiele na zwykły zbieg okoliczności? 
Dziedziczka za każdym razem uchodzi z życiem, jednak w przyszłości może już nie mieć takiego szczęścia! Jej kuzynka, a zarazem przyjaciółka, która ma się nią opiekować ginie od strzału z pistoletu. Czyżby kula była przeznaczona dla kogoś innego? Co do tego nie mamy wątpliwości. Jednak u Agaty Christie nic nie jest takie, jak się wydaje. Zarozumiały i pewny siebie Herkules Poirot stara się znaleźć odpowiedzi na mnóstwo nurtujących go pytań: kto jest uzależniony od kokainy, kim są Australijczycy mieszkający w domku gościnnym i dlaczego kobieta jeździ na wózku inwalidzkim, skąd u syna ogrodnika umiłowanie krwi i zarzynania, kto dziedziczny po Nick i kim jest jej tajemniczy narzeczony, który na dodatek zaginął? Czy Herkules Poirot rozwiąże zagadkę? Czy fakt zamordowania kuzynki Madzi na jego oczach całkowicie odbierze mu zdolność logicznego myślenia? Czyżby zanosiło się na pierwszą porażkę sławnego detektywa? 

czwartek, 11 lipca 2013

Zakończeniem jest śmierć

Agaty Christie chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Słyszeli o niej nawet kryminalni ignoranci. Królowa kryminału, autorka ponad 90 powieści (!) i sztuk teatralnych. Twardo stoi na piedestale zbrodni i, po tylu latach, nic nie zapowiada jej upadku... bo po jej opowieści sięga każdy!
Zakończeniem jest śmierć to historia rozgrywająca się u podnóży Nilu, w Egipcie. Autorka niezwykle precyzyjnie oddaje tamtejszy pejzaż i zwyczaje. Sięga do starożytnych wierzeń, przedstawia kapłana ka i egipskie rytuały. Ale najlepiej wychodzi jej malowanie zbrodni. 

Kapłan ka, ojciec i dziadek, trzeba dodać, że nie najlepiej wywiązujący się z tej roli, wiele lat po śmierci swej żony sprowadza do domu konkubinę. Piękną, bezwzględną i sprytną. Kobieta tak potrafi manipulować starcem, że na jej jedno słowo gotów był wyrzucić z domu swe dzieci i wnuki. Nietrudno się domyślić, że od zbrodni dzielił tę rodzinę tylko jeden krok. W końcu odkąd kobieta stanęła w progu domu wszystko zaczęło się zmieniać i to na gorsze. "A martwa konkubina, to nie to samo, co żywa konkubina". Jej śmierć nie przyniosła jednak upragnionego spokój. Wręcz przeciwnie! Pociągnęła za sobą falę zagadkowych śmierci. Czyżby mściła się zza światów za zbrodnię? W końcu wielu potwierdza, że widziało jej ducha, a wszyscy, którzy jej źle życzyli nie żyją. Jednak przecież kryminał nie opiera się na działaniu sił nadprzyrodzonych! Śmierć, w tym wypadku, niesie żywa postać. Pytanie tylko: kto kryje się pod tą postacią? U Agaty Christie podejrzanym może być przecież każdy.