Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo ciekawe miejsca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo ciekawe miejsca. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 kwietnia 2014

Człowiek, który zapomniał swego nazwiska - Stanisław Wotowski

Ze szpitala dla obłąkanych ucieka młody mężczyzna. Nie pamięta jak się nazywa, ani dlaczego znalazł się w ośrodku dla umysłowo chory. Wie tylko, że leki podawane mu siłą przez doktora Tretter bardziej mu szkodzą niż pomagają. Czuje się po nich ospały i zdezorientowany. Zauważa to również młoda pielęgniarka, której żal grzecznego młodzieńca trzymanego nie wiadomo po co w szpitalu i pomaga mu w ucieczce. Warto dodać, że jedna z jej znajomych podsłuchała, że komuś bardzo zależy na śmierci mężczyzny i dlatego doktor robi wszystko, aby ten nigdy nie odzyskał pamięci.

Mężczyzna, nie znamy jego imienia, trafia do Warszawy, gdzie w jednej z kawiarni zostaje rozpoznany. Okazuje się, że nie jest postacią lubianą. Co więcej, szuka go prokurator, gdyż okradł i oszukał wielu ludzi. Niestety nadal nic sobie nie przypomina, a policja na czele z doktorem Tretterem poruszają niebo i ziemię, żeby go odnaleźć. Na szczęście dowiaduje się, że nie ma nic wspólnego z poszukiwanym oszustem, no może tylko tyle, że jest do niego dość podobny. Niewiarygodne zbiegi okoliczności sprawiają, że zawsze jest z kimś mylony, a te pomyłki wychodzą mu na dobre. Kim jest młodzieniec? Komu i dlaczego zależy na jego śmierci? Odpowiedź nie jest taka prosta. 

Wotowski dość prosto prowadzi akcję. Wszystkie, nawet najbardziej oczywiste wątki dokładnie wyjaśnia nie zostawiając czytelnikowi miejsca na domysły. Tożsamość bohatera budzi ciekawość, tym bardziej, że wielokrotne próby jej odkrycia okazują się fałszywym tropem. Nie można tej powieści nazwać typowym kryminałem, mimo obecności odwróconej chronologii. Jest zagadka, ale to ofiara próbuje ją rozwikłać. Nie ma trupa, ale jest postać komiczna (Wręcz) momentami przypominająca Papkina z Zemsty. Wprawdzie napięcie jest utrzymane na dobrym poziomie, intryga również jest ciekawa, ale czytelnik momentami czuje się jak głupiec czytając wyjaśnienia oczywistych wątków. Jest to raczej ciekawie spisana historia perfidnych intryg wymierzonych wobec inteligentnego i bogatego człowieka, który popełnił jeden błąd: zakochał się w niewłaściwej osobie.

poniedziałek, 17 marca 2014

Adam Nasielski - Opera śmierci

Druga powieść kryminalna Adama Nasielskiego z inteligentnym inspektorem Bernardem Żbikiem w roli głównej. Tym razem akcja rozgrywa się w warszawskiej operze. Inspektor wraz ze swoim wiernym aspirantem wybrali się na nową sztukę. Bernard Żbik jednak miał dziwne przeczucie, że "po scenie przechadza się śmierć". Skąd te przypuszczenia? Z dedukcji. Jeden z widzów przez dwa akty trzymał rękę w kieszeni, prawdopodobnie na rewolwerze. Z kolei dyrygent nagle z trzecim akcie przerzucił pałeczkę do lewej ręki, a prawą trzymał w kieszenie, na spuści... I stało się. Na scenie dokonano morderstwa. Nikt jednak nie wiedział, że aktorka mająca grać główną rolę nie przyszła na spektakl, a jej miejsce zajęła dublerka. 

W toku śledztwa okazało się, że Żbik znalazł trzy takie same pistolety, w każdym brakowało jednej kuli. A to właśnie z tego modelu została zastrzelona aktora. Następnego dnia pojawił się czwarty identyczny pistolet, który również został użyty... Cóż za przerażający dramat rozgrywał się za kulisami teatru? Bernard Żbik wkrótce będzie musiał zmierzyć się z trudnym zadaniem.

Nasielski nieco złamał jedną ze złotych zasad kryminalnej szarady. Nie mogę jednak zdradzić którą, ponieważ wtedy ujawnię mordercę.

Ale przytoczę ciekawą anegdotkę z życia pisarza:
"Niedawno temu jeden z moich przyjaciół rzekł do mnie z miną Buddy patrzącego na swój pępek: «Powieści kryminale nie mają głębi treści, są płytkie i banalne.» (…) Poleciłem mu udać się z jedną z morskich wycieczek Cooka na Ocean Indyjski, tam gdzie znajduje się największa głębia na ziemi. I poradziłem mu, aby w tym właśnie miejscu wskoczył do wody, uwiązawszy sobie przedtem u nóg komplet Wallace’a (250 dzieł) oprawiony w skórę wołową. Wtedy będzie miał i powieści kryminalne, i głębokość.”