Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciekawostki językowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciekawostki językowe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 marca 2017

Drewno a drzewo - na czym polega różnica?

Pixabay
Drewno i drzewo, przez wielu użytkowników języka wyrazy uznawane za synonimy. Mało, że synonimami nie są, to jeszcze ich znaczenie jest... zupełnie inne. 
Drzewo to żywy organizm, roślina rosnąca w lesie, parku, na podwórku itd. Z kolei drewno jest tym, co nam zostanie po ścięciu drzewa. Jest to materiał stolarski, używany w meblarstwie, oczyszczony z gałęzi, kory, inaczej martwe drzewo. 
Dlatego powinniśmy mówić: sadzimy drzewa, podlewamy drzewa, pielęgnujemy drzewa, przycinamy gałęzie drzew, ale rąbiemy drewno, kupujemy drewno na opał, z drewna robimy meble, gormadzimy drewno na zimę, mamy drewno obok kominka, palimy drewnem. W końcu mamy meble drewniane, czyli wykonane z drewna, a nie drzewne* - wykonane z drzewa.
Miłośnicy botaniki od razu zwrócą uwagę na jeszcze jedno rozróżnienie. Drzewo oznacza rodzaj rośliny, drewno jest warstwą żywego drzewa, znajdującą się pomiędzy korą i miazgą a rdzeniem - drewno jest więc tkanką drzewa. 


* drzewny może być węgiel, czyli wykonany z surowca, wytworzony z drzewa. 

czwartek, 26 maja 2016

Pochodzenie słowa "matka"

Dzień Matki* to dobry pretekst do przypomnienia etymologii słowa mama/matka. To drugie, z naszego punktu widzenia może wydawać się formą oficjalną, w końcu we wszystkich formularzach, pismach urzędowych podajemy imię matki, imię ojca. Jednak z historycznojęzykowego punktu widzenia słowo matka jest zdrobieniem (takim samym jak rączka, nóżka) i pochodzi od prasłowiańskiego mati (matierie, matierii, matier), polskie mać (jaka mać taka nać, czyli jaka matka taka córka), które współcześnie nie kojarzy nam się zbyt dobrze (odmiana: macierze, macierzy, macierz, dzisiaj macierz pojęcie matematyczne, na tym rdzeniu stworzono przymiotniki macierzyński, macierzyństwo). 


Dlaczego najczęściej pierwszym słowem dziecka jest mama?
Matki będą zawiedzione, gdzyż na pierwsze słowa dziecka, wcale nie mają wpływu uczucia, a wyjaśnienie jest bardzo przyziemne. Roman Jakobson, rosyjski językoznawca, badając dziecięce gaworzenie zauważył, że niemowlętom najłatwiej wypowiadać spółgłoski wargowe m, p, b, gdyż ich wymawianie nie wymaga otwierania ust (z największą łatwością wypowiadają oczywiście samogłoski). Zbitki ma-ma, ba-ba, pa-pa, także ta-ta, to najprośtsze dźwięki, dlatego pojawiają się najwcześniej. Stąd też wzięło się słowo mama - od dwukrotnie powtórzonej, przez dzieci uczące się mówić, sylaby 

demotywatory.pl



* przypominam: nazwy świąt i dni świątecznych (w odróżnieniu od ich nazw opisowych) piszemy dużą literą.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Dlaczego "dzień dobry", "dobry wieczór" piszemy oddzielnie, a "dobranoc" razem?

Dlaczego dzień dobry piszemy rozłącznie, a dobranoc łącznie? Zapytał mój czternastoletni brat. Pytanie niby banalne, ale trudno znaleźć na nie precyzyjną odpowiedź. A co dopiero taką, która zadowoli gimnazjalistę. 

Zacznijmy od słyszalnej różnicy. Zarówno dzień dobry, jak i dobranoc mają jeden akcent, a dobry wieczór - dwa. Prof. Mirosław Bańko uważa, że gdyby dobranoc zapisać rozłącznie akcent padałby na ostatnią sylabę słowa dobra, a to nie brzmiałoby dobrze. Nie wiem jak Was, ale mnie taka argumentacja nie przekonuje.

Sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. W języku polskim przydawka występuje przed rzeczownikiem, powinniśmy więc mówić dobry dzień (tak jak Czesi, Rosjanie, Niemcy, Włosi, Francuzi - w więkoszości języków europejskich w zwrocie powitalnym rzeczownik znajduje się na drugim miejscu). Tak też mówiło się w Polsce aż do XVII wieku. Zamiany dobry dzień na dzień dobry dokonano z bardzo prozaicznych powodów, a główną zasługę należy przypisać gwarze. Rytmicznie lepiej wymawiało się dzień dobry. Mieszkańcy wsi wymawiali dobry dzień jak jedno słowo akcentując bry. Ówcześni językoznawcy postanowili więc zamienić kolejność wyrazów. Zabrakło im jednak konsekwencji. Bo w przypadku wieczornego pozdrowienia nie tylko nie zmieniono szyku, ale pozwolono na łączną pisownię i tak powstało dobranoc

Z dobry dzień, zrobił się dzień dobry, z dobrej nocy, dobranoc, ale dlaczego mówimy dobry wieczór, a nie wieczór dobry? Znowu chodzi o akcent. Kolejność w tym pozdrowieniu została niezmieniona, ponieważ wieczór ma dwie sylaby i akcent padał tutaj na drugą sylabę od końca (wieczór) nie było więc zagrożenia, że dojdzie do zrostu wyrazów, które łatwo było wymówić zarówno w gwarze, jak i w języku literackim. 

Mało satysfakcjonujące wytłumaczenie, wiem. Łatwiej i szybciej byłoby powiedzieć: bo w języku polskim tak już po prostu jest :)



wtorek, 15 marca 2016

Gusta, koszta?

Gusta, koszta czy gusty, koszty?
Ferdek Kiepski rewolucji językowych nie dokonał mówiąc, że ma pomysła. Bo jak w pomyśle, nie powinniśmy dodawać końcówki -a, tak samo w gustach czy kosztach -a nigdy nie powinno się pojawić.

Obecnie możemy zapytać o koszta kampanii czy porozmawiać jakie ktoś ma gusta. Formy te uważane są za przestarzałe, ale dopuszczalne.

Problem w tym, że końcówka -a nigdy nie powinna pojawić się w tych wyrazach. 
Wyrazy takie jak fundament, dokument w języku łacińskim, brzmiały fundamentum, documentum i przyjmowały końcówkę -a w mianowniku, czyli fundamenta, dokumenta. Latynizmy te na grunt polski zostały przeniesione w uproszczonej wersji, czyli pozbawione końcówki -um. Wskutek czego powstały wyrazy fundament, dokument, które w mianowniku liczby mnogiej przyjęły końcówkę -y: fundamenty, dokumenty.

Niestety nasi przodkowie, pamiętając o łacińskim brzmieniu, często wbrew ustaleniom normatywnym mówili fundamenta, dokumenta. Z czasem analogicznie końcówkę -a przyporządkowywano również tym wyrazom, które w języku łacińskim nigdy nie kończyły się na -um/-a.

Dlatego wszystkie zapożyczenie (równiez z innych języków niż łacina) otrzymywały w mianowniku liczby mnogiej -a. Stąd wzięło się koszta, czy gusta. Zdarzało się, że -a z rozpędu trafiło również do rodzimych wyrazów (biusta, urzęda, okręta). Paradoks polega na tym, że nikt dzisiaj nie powie fundamenta, dokumenta (chociaż byłoby to uargumentowane historycznie), a mnóstwo osób mówi koszta, gusta mimo że -a nigdy nie powinno się tam znaleźć.

wtorek, 26 stycznia 2016

Co to znaczy "nomen omen"?

Nomen omen to skrót od wyrażenia nomen atque omen lub nomen est omen i oznacza "imię jest wróżbą". Z tym, że imię nie odnosi się wyłącznie do imienia danej osoby, ale do każdej nazwy kogoś/czegoś. Starożytni Rzymianie uważali, że w imieniu zawarta jest informacja o danej osobie, jej cechach charakteru, a nawet przeznaczeniu. Później imię nadawno również przedmiotom. 

Obecnie, najprościej mówiąc, używamy nomen omen, gdy chcemy zwrócić uwagę, że czyjeś imię lub nazwisko wskazuje na jakieś cechy danej osoby. Na przykład jeżeli powiemy, że ktoś nazywa się nomen omen Gruby wskazujemy, że zgodnie z nazwiskiem jest to osoba otyła. Albo gdy powiemy Mój sąsiad nazywa się nomen omen Mały, przekazujemy, że mały to nie tylko nazwisko, ale także cecha naszego sąsiada, który jest niski. 

Rozpowszechnienie nomen omen przypisuje się komediopisarzowi Plautowi, który nadawał swoim bohaterom wyraziste przydomki, gdzie imię było jednocześnie cechą charakterystyczną postaci. 

Pamiętajmy: nomen omen nie może być użyte jako wtrącenie. Nie mylić z notabene, czyli zważ dobrze, zauważ dobrze, które wprowadza w zdanie dodatkową, ale ważną informację. 

Dlaczego mówimy, że mróz jest siarczysty?

fot. Daria Placek
Dlaczego mówimy siarczysty mróz?

Zacznijmy od tego, że przymiotnik siarczysty pochodzi od rzeczownika siara, który jeszcze w XIV wieku oznaczał siarkę, bądź (uwaga) mleko wydzielające się z gruczołów mlecznych w pierwszych dniach po porodzie. 

Od około XV wieku siarczysty używano w odniesieniu do siarki, jako pierwiastka chemicznego (chociaż dopiero w 1777 roku Lavoisier zasugerował, że siarka jest pierwiastkiem; wcześniej mówiono o złożach siarki, znano jej właściwości i występowanie). Mówiono więc o siarczystej ziemi, siarczystych źródłach, siarczystym ogniu. Z racji tego, że siarka jest łatwopalna, a średniowieczni alchemicy uznawali ją za żywioł palności i substancję magiczną, budziła skojarzenia z siłą, żywiołowością i mocą. Zaczęto więc używać przymiotnika siarczysty na określenie tego co dynamiczne, żywiołowe, energiczne; podkreślano w ten sposób intensywność zjawisk. Siarczysty używano również w stosunku do ludzi wybuchowych, pełnych temperamentu, stąd np. siarczysta fantazja, siarczysta krew (inaczej: ludzie, którzy mają siarkę w żyłach, bądź są z siarki i ognia, możemy również wymierzyć komuś siarczysty policzek). 

Za sprawą swoich właściwości siarka stała się symbolem siły i mocy. Stąd siarczysty mróz, czyli silny, mocny mróz, intensywne zimno. Ale siarczysty może być również trunek, policzek, reprymenda, a także siarczyste kwiaty czy siarczyste kapelusze (jako intensywne kolorystycznie).

sobota, 12 września 2015

Eminencja, ekscelencja...

Ekscelencja, eminencja, magnificencja niby każdy potrafi rozróżnić te tytuły, a błędy i tak się pojawiają. I to nie tylko te, wynikające z nieznajomości zasad tytulatury, ale także czysto językowe. 

Ekscelencja, czyli pierwszeństwo, wyższość, odnosimy się tak do dostojników Kościoła katolickiego (biskupów i arcybiskupów), prezydenta, premiera, ambasadrów czy ministra spraw zagranicznych. Mówimy Jego Ekscelencja przyjechał lub Jej Ekscelencja przyjechała, a bezpośrednio zwracamy się Wasza Ekscelencjo. Natomiast jeżeli chodzi o pytanie, używamy formy Czy Wasza Ekscelencja weźmie udział w dyskusji?, a nie Czy Jego Ekscelencja weźmie udział w dyskusji?

Eminencja, inaczej dostojność, wyniosłość, jest tytułem kardynałów. W tym wypadku nie ma już rozróżnienia rodzajowego, gdyż tytuł odnosi się wyłącznie do mężczyzn (ekscelencja odnosiła się zarówno do pań jak i panów). Mówimy zatem Jego Eminencja, Wasza Eminencjo, Czy Wasza Eminencja...?

Magnificencja wspaniałość, tytuł przysługujący rektorom szkół wyższych, ale stosowany wyłacznie podczas uroczystości, bądź w oficjalnej korespondencji. Zwracamy się po prostu Magnificencjo, bez zaimka Wasza

piątek, 8 maja 2015

"Lać jak z cebra" - co to jest "cebr"?

Powiedzenie lać jak z cebra znane jest każdemu. Mówimy tak, gdy pada ulewny deszcz. Jednak czy kiedykolwiek zastanawiałeś/aś się czym jest cebr?

Słowo to znajdujemy już w Kronice Galla Anonima. W jednym z opowiadań autor używa słowa czebri mówiąc o drewnianych naczyniach. Tworząc liczbę pojedynczą, nie używa jednak, jakby się mogło wydawać formy czebr, ale czber

A skąd się wzięła upowszechniona dzisiaj forma cebr? W gwarach mazurzących -cz wymawia się jako -c. Dlatego czber przeszło w cber, co dalej odmieniano cebra, cebrowi, cebrem, o cebrze. Z czasem wyrównano również odmianę mianownikową i zaczęto mówić cebr. We obecnej polszczyźnie mamy już nie cebr, ale ceber

Ale wróćmy do naszego powiedzenia: dlaczego leje jak z cebra?
Ceber był wielkim, okrągłym naczyniem, zrobionym z drewna. Używano go do noszenia wody. Zbudowany był z klepek, najczęściej wykonanych z leszczyny. Ponieważ musiał mieć ucha, aby ułatwić noszenie - klepki nie zawsze były idealnie dopasowane. Zdarzało się więc, że woda wylewała się przez szczeliny. Tryskając na wszystkie strony, oblewając osobę niosącą ceber, która później wyglądała, jakby spotkał ją rzęsisty deszcz. 

piątek, 10 kwietnia 2015

Zbić kogoś z pantałyku

Każdemu zapewne znane jest powiedzenie zbić kogoś z pantałyku, czyli zbić z tropu, wprawić w zakłopotanie, pozbawić kogoś pewności siebie. A zastanawialiście się kiedyś, czym jest pantałyk

Jest to słowo dla językoznawców nadal intrygujące, gdyż niejasne znaczeniowo. Doroszewski w Słowniku języka polskiego wyjaśnia, że pantałyk pochodzi z rosyjskiego. Z kolei Etymologiczny słownik języka rosyjskiego podaje trzy hipotetyczne znaczenia:

1. chytrość, wiedza (od azerbejdżańskiego pand i -lik)
2. pętla (ukraiński pantalik)
3. pętla, problem do rozwiązania (bawarski pantl).

Wiemy na pewno, że pantałyk pojawił się w słownictwie bardzo późno, bo w XIX wieku i ograniczył swoje występowanie do języka polskiego, rosyjskiego, białoruskiego i ukraińskiego. Wiele wskazuje na to, że mógł być zapożyczony z języka tureckiego, co było częste w rosyjskim. 
Co ciekawe, we Włoszech w XVI wieku bardzo modne były puntały i puntaliki, czyli klamry, metalowe ozdoby. 

Zatem dokładne znaczenie pantałyku pozostaje nadal zagadką :)

czwartek, 25 grudnia 2014

Wesołych Świąt czy wesołych świąt?

www.obrazki.jeja.pl
W słownikach poprawnej polszczyzny odnajdujemy zapis: Z okazji świąt Bożego Narodzenia, który pozostaje w zgodzie z zasadą, że nazwy świąt i dni świątecznych pisze się wielką literą w odróżnieniu od ich nazw opisowych. 

A jak wygląda sytuacja, gdy życzymy wyłącznie Wesołych Świąt?

Profesor Mirosław Bańko tłumaczy: "Piszemy Wesołych Świąt, mając na myśli święta Bożego Narodzenia albo Wielkiej Nocy. Słowo Świąt, pisane wielką literą*, staje się tutaj synonimem pełnej nazwy. Jeśli pełna nazwa jest też obecna, to logiczne wydaje się pisanie słowa świąt małą literą. W praktyce jednak spotyka się też wersję: Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Być może podniosły nastrój towarzyszący świętom (Świętom) skłania nas do pisania w taki sposób." 

Zgodnie z zasadami "użycie wielkiej litery ze względów uczuciowych i grzecznościowych jest indywidualną sprawą piszącego. Przepisy ortograficzne pozostawiają w tym wypadku dużą swobodę piszącemu, ponieważ wielka litera jest wyrazem jego postawy uczuciowej (np. szacunku, miłości, przyjaźni) w stosunku do osób, do których pisze, lub w stosunku do tego, o czym pisze." 

Ogólnie przyjęte "zasady" komplikuje dr Maciej Malinowski, który na swoim blogu pisze:
"(...) Być może istnieje jednak bardziej prozaiczny powód pojawiania się błędu (bo jest to jednak błąd…) w wyrażeniu Wesołych Świąt. Myślę tu o oddziaływaniu angielskiej formułki Merry Christmas zapisywanej – jak wiadomo – wielkimi literami. Merry znaczy w angielszczyźnie ‘wesoły, radosny’, więc Merry Christmas tłumaczy się najprościej jak można – jako Wesołych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a w skrócie Wesołych, Radosnych Świąt. Zauważmy, że ów ortograficzny kłopot z pewnością by znikł, gdyby bardziej upowszechniła się u nas formułka Wesołego Bożego Narodzenia bądź Radosnego Bożego Narodzenia (bez słowa święta). Nawiasem mówiąc, tak właśnie powinniśmy przetłumaczyć angielskie połączenie słów Merry Christmas…"

Myślę, że w święta Bożego Narodzenia, trochę mniej liczy się zapis, a bardziej sama treść życzeń :D

A Wy jak zapisujecie Wesołych Świąt? Bo mnie jednak bardziej podoba się pisownia dużymi literami.



*oczywiście litery mamy małe i duże, o co wielokrotnie apelował prof. Miodek, jednak cytaty pozostawiam bez zmian; zastanawiający jest fakt, że we wszystkich słownikach mamy wielkie litery


Nowy Rok czy nowy rok? --> link

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Mikołajek czy mikołajków?

katerinaz.pinger.pl
Cieszymy się z "mikołajek" czy z "mikołajków"?

Wątpliwości wynikają z tego, że "mikołajki" nie mają liczby pojedynczej, dlatego trudno nam przypisać je do rodzaju. Jednak mówimy andrzejek, walentynek - czyli w wyrazach tych mamy dopełniacz bez końcówki. 

Tak samo sprawa wygląda z mikołajkami. Dopełniacz słowa "mikołajki" to "mikołajek" (jak miasteczko na Mazurach - jadę do Mikołajek), czyli cieszymy się z tych mikołajek.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Żali czy żalów?

www.wrzuta.pl
Jak brzmi dopełniacz rzeczownika żale? Oczywiście żalów
"Żal" to wyjątek od reguły, która mówi, że rzeczowniki zakończone na -l, przyjmują końcówkę -i - motyl-motyli, motocykl-motocykli, kąpiel-kąpieli, wafel-wafli. Zatem poprawnie powiemy wyłącznie "nie wylewaj żalów". 

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku Gorzkich Żali (możemy także powiedzieć Gorzkich Żalów), gdyż związki frazeologiczne rządzą się swoimi prawami (np. poczciwy z kościami, zamiast kośćmi). 


Przypomniała mi się sytuacja, gdy kilka lat temu, mój młodszy brat znalazł mój indeks. Przeglądając rubryki, trafił na stronę z wykładami, przy których nie było oceny tylko tzw. zalka ("zal"). I nagle stwierdził, że wcale nie jestem taką mądra za jaką mnie uważał. Co więcej, doszedł do wniosku, że muszę być naprawdę bardzo głupia, skoro aż wykładowcy wpisują mi ŻAL w indeksie :D

niedziela, 5 października 2014

Psycholożka, socjolożka, filolożka, czyli żeńskie nazwy zawodów i stanowisk

wiadomosci.wp.pl

- Jak się do pani zwracać? Pani minister? - zapytał swojego gościa Tomasz Lis. - Pani ministro preferuję, jeśli mogę - poprosiła minister sportu Joanna Mucha, tym samym zaogniając spór dotyczący żeńskich nazw zawodów. 


W ostatnim czasie kobiety zaczęły domagać się utworzenia obok męskich form zawodów czy stanowisk, ich żeńskich odpowiedników. I tak postulowano, aby obok psychologa była również psycholożka, dalej: premier-premiera, minister-ministra, architekt-architektka

Oczywiście tworzenie żeńskich nazw zawodów nie jest żadnym novum. Mamy przecież nauczyciela-nauczycielkę, aktora-aktorkę, malarza-malarkę, tancerza-tancerkę, pisarza-pisarkę, które funkcjonują w naszym języku oficjalnie już od dawna. Trzeba jednak pamiętać, że przez dodanie przyrostka -ka tworzono nazwy zawodów tradycyjnie wykonywanych przez kobiety, bądź uchodzących za "gorsze", o niskiej randze społecznej, np. sprzątaczka, kelnerka, fryzjerka, ekspedientka, kucharka. 

Formy z końcówką -a (proponowane przez feministki premiera, ministra) tworzymy, gdy mamy do czynienia z nazwami zawodów o charakterze przymiotnikowym (przewodniczący-przewodnicząca). Nie sprawdzają się one jednak w przypadku premiera, ministra, profesora. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że odrzucono przyrostek -ka i formy ministerka, premierka, profesorka, gdyż uważano je za lekceważące i obraźliwe. Próbowano wówczas stworzyć formy zakończone na -a, jednak zapomniano, że są one sprzeczne z intencją tworzenia. Forma premiera, jest tożsama brzmieniowo z nazwą już istniejącą (premiera teatralna); profesora może być uznana za nazwę zgrubiałą, a ministra odczytana jako dzierżawcza (pani ministra, pani czyja? ministra). Nie można również zastosować innych końcówek np. -owa, -ina, gdyż z nich tworzono nazwy żeńskie odmężowskie: prezydentowa-żona prezydenta, sędzina-żona sędziego. Jak więc rozwiązać problem żeńskich nazw stanowisk i zawodów? Językoznawcy od dawna posługiwali się zaimkami wskazującymi: ta inżynier, ten inżynier, ta minister, ten minister; minister podpisał/minister podpisała, rozmawiałam z ministrem (mężczyzną)/rozmawiałam z minister (kobietą), które chyba są jak na razie najlepszym rozwiązaniem. 

A co z psycholożkami, filolożkami, socjolożkami? Chociaż formy te funkcjonują w słownikach, stosowane są raczej ironicznie, prześmiewczo, lekceważąco. Musimy uważać z ich stosowaniem, gdyż jakaś pani psycholożka czy filolożka może się obrazić :) 

Dlaczego "poślica", a nie "posłanka" jak chcą feministki? Wyjaśnia prof. Bralczyk.
http://wyborcza.pl/12,82983,13215703,Rozmowy_Agnieszki_Kublik__Prof__Jerzy_Bralczyk__Adiunktka_.html




PS. Okiem filolożki - nazwa wymyślona ironicznie, gdyż na tytuł pani filolog trzeba sobie zasłużyć, a filolożka jest raczej filologiem z przymrużeniem oka :)

czwartek, 2 października 2014

Kończ waść, wstydu oszczędź! - znaczenie


Kończ waść, wstydu oszczędź! - słynny cytat wypowiedziany przez Andrzeja Kmicica (głównego bohatera "Potopu" Henryka Sienkiewicza) do pułkownika Wołodyjowskiego, w trakcie pojedynku mężczyzn. Z literatury przeszedł do języka potocznego, jako frazeologizm. Jest jednak błędnie używany. 
Kmicic zmęczony pojedynkiem z mistrzem, za jakiego uznał Wołodyjowskiego, zauważył, że przeciwnik po prostu się z nim bawił. Dlatego wypowiedział słynne zdanie: Kończ waść, wstydu oszczędź!, aby Wołodyjowski zakończył wreszcie zabawę i oszczędził wstydu (wypowiadającemu te słowa) Kmicicowi. 
Użytkownicy języka często nie zdając sobie z tego sprawy, używają zdania Kończ waść, wstydu oszczędź! w odniesieniu do przeciwnika, żeby podkreślić jego nieudolność, co jest oczywiści błędne!

piątek, 8 sierpnia 2014

Przyimek "dla" z dopełniaczem zamiast celownika

plfoto.com
Konstrukcje językowe: "dla kogoś/czegoś" zamiast "komuś/czemuś", pomagać dla domu dziecka, powiedzieć dla mamy - czy są poprawne?

Przyimek "dla" z dopełniaczem zamiast celownika, to charakterystyczny dla Podlasia czy Kresów północnych, regionalizm składniowy. Takie konstrukcje były obecne nawet w języku inteligencji.


Według badaczy regionalizm ten wynikał z trudności wyboru między końcówką -u i -owi. Dlatego starano się po prostu unikać celownika (taka tendencja do zastępowania form przypadków deklinacyjnych wyrażeniami przyimkowymi była typowa dla polszczyzny).

Druga grupa językoznawców uważa, że jest to po prostu lokalna innowacja, która postała na podłożu litewskim.

Regionalizm ten spotykamy dopiero w XIX wieku, a więc, biorąc pod uwagę przemiany języka, jest to cecha nowa.