Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna Chmielewska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna Chmielewska. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 lipca 2014

Joanna Chmielewska - Nawiedzony dom

Zdecydowanie wolę kryminały dla młodzieży Chmielewskiej, niż jej powieści, w których bohaterką jest Joanna - taka szalona, w każdym calu idealna, że aż denerwująca. Nawiedzony dom to opowieść o dwójce rodzeństwa, która po przeprowadzce do nowego, podejrzanego domu, rozpoczyna zabawę w detektywów, a towarzyszy im przy tym znaleziony pies - Chaber. 
Ojciec rodzeństwa otrzymuje w spadku wielki dom, ale już od samego początku ma z nim spore problemy. A to remont okazuje się niemożliwy, a to w części domu mieszka uciążliwa, niepożądana współlokatorka, która ani myśli się wyprowadzić. I jeszcze na dodatek jacyś żartownisie wypisują dziwne znaki na jego samochodzie. Czyżby komunikowali się szyfrem? Dobrze, że sprawą zainteresowało się rodzeństwo: Janeczka i Pawełek, bo kto wie, jakby się cała historia z domem, przemytem i gangiem skończyła, gdyby rodzeństwo nie rozwiązało sprawy, nad którą policja pracowała latami.
Zabawna detektywistyczna historia dla dzieci i młodzieży. Pełna humoru, szalonych pomysłów i tajemniczych zwrotów akcji. Trochę naiwna i przerysowana, ale taka przecież musi być kryminalna książka dla dzieci. W każdym razie, lepiej czyta się o przygodach rodzeństwa Chaber niż Joannie. 


środa, 5 lutego 2014

Joanna Chmielewska - Całe zdanie nieboszczyka

Po przeczytanie tej książki, zupełnie nie rozumiem fenomenu Chmielewskiej. Czytając recenzje na innych portalach, zastanawiałam się, co ze mną jest nie tak, że tylko mi Całe zdanie nieboszczyka kompletnie się nie podoba!

Na 200 stronach autorka opisuje, jak mafia przez przypadek porwała rozkapryszoną, pyskatą babę i musi spełniać jej zachcianki, traktując ją jak królową, bo przecież tylko ona wie (przypadkowo) gdzie jest skarb, na którym im zależy. Bohaterka chyba miała być zabawna, ale Chmielewskiej to w ogóle nie wyszło. Kreowana na siłę kobieta, której zawsze się coś przytrafi i, która w ogóle jest taka och, ach i wow, bardziej drażni niż bawi. Jedna, roztrzepana baba kilkakrotnie ucieka uzbrojonym bandziorom, wydłubując nawet dziurę w skale szydełkiem (!) . Samotnie przepływa również Atlantyk, nie mając pojęcia o prowadzeniu motorówki - och, co za szczęśliwy zbieg okoliczności, że niechcący przyciska we właściwym momencie dobry guzik. Czytelnik nie może się doczekać, kiedy mafia w końcu zrobi z nią porządek! Później, gdy w fabule pojawia się Diabeł - niby wielka miłość, ale z drugiej strony to straszny babiarz i podrywacz - zaczyna się robić ciekawie... Przez parę minut. Bo na końcu akcja jest tak zaplątana i tak się ciągnie, że chyba dorównuje Modzie na sukces. 

Nie kwestionuję talentu Chmielewskiej na podstawie jednego, moim zdaniem, niewypału, ale na pewno 
drugi raz nie zabiorę jej kryminału do pociągu! Podróż jest i tak wystarczająco długa...