Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej Słomczyński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maciej Słomczyński. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 marca 2013

Cichym ścigałam go lotem

W środku nocy Joe Alex zostaje pilnie wezwany do trupa. Okazuje się, że powszechnie znany ekonomista, naukowiec zajmujący się ćmami nie żyje. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Ale gdyby tak było naprawdę, przecież nie wzywano by Joe Alexa! Czy możliwe, aby zmarły pozostawił dwa listy pożegnalne?

Mało tego, że aż dwa, to jeszcze skrajnie odmienne! W jednym przyznaje się do wielu oszustw, przekrętów, malwersacji... A w drugim? Postanawia pokornie zejść z drogi do szczęścia dwojgu ważnym dla niego ludziom. Czyżby jego młodsza o 30 lat żona miała romans? W trakcie dochodzenia wychodzą na jaw wszystkie rodzinne brudy. A co najgorsze, każdy z domowników miał powód, aby zabić. Tylko dlaczego nigdzie nie ma żadnych odcisków palców? Morderca okazuje się sprytniejszy, niż się wszystkim wydaje. I jako jedyny ma twarde alibi.

Czy możliwe, żeby wielki naukowiec na parę godzin przed najważniejszym w życiu wystąpieniem popełnił samobójstwo? Czy te listy należą do niego czy podrzucił mu je zabójca? Jeśli tak, to który list jest prawdziwy? A może tak naprawdę odwróciły się losy i to ofiara stała się mordercą? Jaki związek z tym wszystkim ma ćma znajdująca się na zasłonie? W końcu to dzięki niej Joe Alex poznaje prawdę!


Trudna, nawet nieco pogmatwana zagadka. Czytelnik musi uważnie śledzić wszystkie hipotezy, dowody, żeby nie zginąć w toku rozumowania Alexa. A zakończenie? O dziwo, wydaje się takie oczywiste.



Zobacz także:
Śmierć mówi w moim imieniu
Jesteś tylko diabłem

poniedziałek, 4 marca 2013

Jesteś tylko diabłem

„Ale mylił się, bo w księdze jego życia już najbliższa karta zawierała spotkanie z Diabłem i ze zbrodnią absolutną. Lecz o tym nie wiedział jeszcze nawet sam Diabeł. Bo Diabeł nie wierzył w Joe Alexa, zupełnie tak samo, jak Joe Alex nie wierzył w Diabła.”


Do znanego autora powieści kryminalnych – Joe Alexa przychodzi dwóch mężczyzn z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu śmierci pewnej kobiety. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że policja stwierdziła samobójstwo, a mężczyźni przekonani są o działaniu nadprzyrodzonych sił. Otóż, kilkaset lat wcześniej, przodek zmarłej wydał na śmierć 14 kobiet, uznając je za czarownice i kochanki diabła. Jedna z nich przed śmiercią rzuciła klątwę na owego mężczyznę. Jej śmierć miał pomścić sam Lucyfer w dziesiątym pokoleniu. Tak się składa, że zmarła – Patrycja Lynch należała do tego pokolenia. Ale to nie wszystko. Kobieta w dniu śmierci była sama w pokoju zamkniętym od wewnątrz na klucz, w którym wszystkie okna były zakratowane. Działanie Diabła czy zbrodnia absolutna? Na dodatek w trzymanej przez zmarłą książce znaleziono odciśniętą … stopę Diabła! A obraz jej przodka został odwrócony.
Joe Alex udaje się do posiadłości Patrycji, aby rozszyfrować tajemnicę jej śmierć i, jeśli to możliwe, zapobiec kolejnemu zabójstwu, gdyż kobieta nie była jedynym potomkiem należącym do przeklętego pokolenia. Czy mu się to uda? Czy Joe Alex stanie oko w oko z Diabłem? A może wyjaśnienie jest dużo prostsze? W końcu kobieta była spadkobiercą ogromnej fortuny, a o testamencie wiedziały tylko cztery osoby. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ale czy na pewno? A może to potomek „czarownic” mści się na rodzinie oskarżyciela?
Kto zabił Patrycję, jeśli to naprawdę nie było samobójstwo? Kim jest czarnowłosa dziewczyna modląca się do Diabła w nawiedzonej grocie? Co ma do tego basen? I dlaczego ślady Diabła pojawiły się ponownie? Przed Joe Alexem czeka naprawdę trudne wyzwanie!

„Jesteś tylko Diabłem” to genialna powieść klasyka polskich kryminałów, Maciej Słomczyńskiego wydana pod pseudonimem Joe Alex. Autor do ostatniej strony prowadzi nas w stronę rozwiązania niezwykle krętymi ścieżkami. A przecież wyjście z kryminalnego labiryntu jest takie „proste”.


Zobacz także:
Śmierć mówi w moim imieniu
Cichym ścigałam go lotem

piątek, 1 marca 2013

Śmierć mówi w moim imieniu - Joe Alex

..." To nie ja będę mówił ... Przemówi w moim imieniu. Przekonasz się." ...


Podczas doskonałej premiery teatralnej Krzeseł dochodzi do morderstwa. I to nie byle jakiego! Ginie główny aktor, a zarazem największa sława sceny teatralnej - Stefan Vincy. Czy ktoś miał motyw, aby go zabić? Czy "rozkapryszona" gwiazda odważyłaby się na samobójczy krok? Na szczęście wśród widowni znajdowali się Beniamin Parker - inspektor oraz nieoceniony autor kryminałów, Joe Alex - współczesny Sherlock Holmes. 


W trakcie sprytnego śledztwa okazuje się, że Vincy - wielki aktor miał na sumieniu również wielkie grzechy. Uwodził kobiety, pomiatał podwładnymi; szantażował, obrażał, wykorzystywał. Dla wielu osób jego śmierć była, jak to się mówi, na rękę. Ale co z tego, skoro każdy ma alibi? Z zeznań wynika, że "Stefan Vincy nie mógł zginąć". A jednak ktoś go zabił! 

Aktora znaleziono w jego garderobie, na kozetce z nożem, a właściwie sztyletem w piersi. I to nie byle jakim! Sztylet miał na rękojeści wygrawerowany napis: Pamiętaj, że masz przyjaciele i należał do.. Vincy'ego. Nikt nawet nie domyślał się, że ktoś może posiadać taki sam sztylet. Nikt, poza Joe Alex'em. 

Detektywi próbując dotrzeć do zabójcy, niechcący odkrywają "stare brudy", które okazują się doskonałym motywem zabójstwa. Czy ktoś w ogóle wiedział, że wielki uwodziciel, łamacz damskich serc miał córkę, która na dodatek odziedziczyła ogromną fortunę, po swoim przybranym ojcu? Bo na czym, jak na czym, ale na pieniądzach Stefanowi zależało najbardziej! Ujawnienie ojcostwa nie tylko pozbawiłoby dziewczynę majątku, ale wywołałoby również wielki skandal obyczajowy, a na to, nikt z szlacheckiej rodziny nie mógł pozwolić! Motyw doskonały, ale nie jedyny... 
Vincy miał na pieńku również z reżyserem, partnerką sceniczną i prawie każdym pracownikiem teatru. Oni mieli nie tylko powody, aby go zabić, ale też możliwości! Niestety, każdy z nich ma doskonałe alibi na czas zakończenia sztuki. Jedak aktor nie zginął po wykonaniu swojej wielkiej roli... Wręcz przeciwnie! W trakcie przedstawienia już od dawna nie żył! Jak to możliwe? Czyżby ktoś inny wystąpił na scenie? Otóż aktorzy, na modę antyczną, grali w maskach. Twarz mieli zakrytą, ale głosy pozostawały te same... I co dziwne, absolutnie nikt, nie dosłyszał zmiany. Joe Alex jednak bezbłędnie porusza się po kryminalnym labiryncie i wskazuje mordercę, którego nikt nie mógł o nic podejrzewać. 

Doskonały kryminał Macieja Słomczyńskiego, wydany pod pseudonimem Joe Alex. Autor prowadzi czytelnika od morderstwa do mordercy niezwykle krętymi ścieżkami. I gdy już wydaje się, że zagadka rozstała rozszyfrowana, czytelnik dostaje "pstryczka w nos" i całe śledztwo zaczyna się od początku. Nikt nie jest w stanie wskazać prawdziwego mordercy - na tym właśnie polega sztuka dobrego kryminału.