sobota, 14 września 2013

Uwikłanie, Zygmunt Miłoszewski

„Nie ma złych, są tylko uwikłani”.

Terapia grupowa. Czworo pacjentów, jeden terapeuta. Każdy z nich ugina się pod ciężkim bagażem doświadczeń. Spotkania mają im przynieść ulgę. Jednemu z nich przynoszą…. Wieczną ulgę.

W budynku wynajmowanym przez szanowanego psychiatrę, w czasie jednej z sesji terapeutycznych dochodzi do morderstwa. Mężczyzna, jeden z pacjentów, wyjątkowo doświadczony przez los, zostaje znaleziony z rożnem kuchennym wbitym w … oko. Początkowo dla prokuratora zajmującego się tą sprawą, Teodora Szackiego, sprawa jest jasna: motyw rabunkowy. Złodziej przypadkowo natknął się na mężczyznę i nie chcąc pozostawić świadka – zadał śmiertelny cios. Wszystko nawet trzymałoby się kupy, gdyby nie fakt, że sesje terapeutyczne przypominały, hmmm… spotkania sekty? Pacjenci, realizując teorię ustawień Hellingera wcielali się w członków rodziny wytypowanej osoby. Silne pole wytwarzane przez ustawienie sprawiało, że każdy z obecnych na terapii nie tylko wcielał się w wytyczoną mu rolę. On stawał się osobą, którą miał przedstawiać! Niemożliwe? Nie to jest najdziwniejsze. Dzień przed morderstwem, ustawienie dotyczyło zabitego. Podczas sesji wyszły na jaw rodzinne sekrety, które dla dobra wszystkich powinny pozostać tajemnicą. Czyżby pole było tak silne, a rodzinne konflikty tak wyraźne, że podczas ustawień jeden z pacjentów opętany „ustawieniem” zapragnął śmierci towarzysza? Sprawa nie jest taka prosta, zwłaszcza, że nadzwyczaj dokładnie interesują się nią dawne służby UB. Czy zamordowany miał z nimi coś wspólnego? Dlaczego nagrywał każdą chwilę swojego życia? Co oznacza ciąg cyfr uparcia pojawiający się w pamiątkach po zabitym? I co z tym wszystkim ma wspólnego jego zmarła przed laty córka?

Genialna, trzymająca w napięciu intryga, ironiczne, pełne dobrego poczucia humoru dialogi, nowatorski wątek, utrzymana na wysokim poziomie akcja, a zakończenie? Całkowicie zwala z nóg. Z bijącym sercem rozgryzamy razem z prokuratorem Szackim przyczyny zabójstwa. Do samego końca wydaje nam się, ze tkwimy w ślepej uliczce. Każdy jest podejrzany, a jednocześnie każdy ma alibi. Jednak ktoś musiał zabił. W tej sprawie musimy pamiętać, że „Nie ma złych, są tylko uwikłani”.



Na kanwie powieści powstał genialny film, z nieco zmienioną fabułą:


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hmmm, wiem, że się czepiam ale....
O ile "spotkanie seksty" to pewnie zwykła literówka, to już wyrażenie "natchnął się na mężczyznę" nosi znamiona błędu językowego.
Zakładam, że wynikło to z użycia funkcji ctrl+c i ctrl+v, a nie z braku kompetencji autorki bloga ;)
Pozdrawiam
Ewa

Okiem filolożki pisze...

Poprawione :)

Dziękuję!