piątek, 2 sierpnia 2013

Natręctwa językowe (część I)

www.agape.com.pl
W każdym języku możemy wyróżnić grupę tzw. modnych wyrazów (najczęściej należą do nich zapożyczenia). Jednak bardzo często zdarza się, że używamy ich w niewłaściwym kontekście, wręcz nachalnie, nie zdając sobie sprawy, że czasami najprostszy wyraz, może okazać się najodpowiedniejszy. 

ADEKWATNY (stosowny, właściwy, odpowiedni)
modne, ale błędne użycie: adekwatny do poziomu
poprawnie: odpowiedni do poziomu

ASORTYMENT (zestaw usług, które proponuje jakaś placówka; wybór towarów, które można kupić w jednym sklepie)
modne, ale błędne użycie: różnorodny asortyment
poprawnie: różnorodny towar

ASPEKT (określony sposób patrzenia na jakąś sprawę; punkt widzenia, z którego się coś rozpatruje)
modne, ale niepoprawne użycie: rozpatrywać w kilku aspektach
poprawnie: rozpatrywać z różnych punktów widzenia

DIALOG (rozmowy, dyskusje)
modne, ale niepoprawne użycie: dialog z ludźmi z problemami
poprawnie: rozmowy z ludźmi z problemami

DOKŁADNIE, DOKŁADNIE TAK (właśnie, właśnie tak)
modne, ale niepoprawne użycie: dobrze wybrałam? dokładnie, zgadzasz się ze mną? dokładnie tak
poprawnie: dobrze wybrałam? tak, z pewnością, zgadzasz się ze mną? tak

EGZYSTENCJA (czyjeś życie; bytowanie; istnienie)
modne, ale niepoprawne użycie: wysoka pensja jest podstawą egzystencji
poprawnie: wysoka pensja jest podstawą utrzymania

EKOLOGICZNY (naturalny; nieskażony środkami chemicznymi)
modne, ale niepoprawne użycie: ekologiczna żywność
poprawnie: zdrowa żywność

EKSPONOWAĆ (podkreślać; uwypuklać)
modne, ale niepoprawne użycie: eksponować szczególne zjawiska
poprawnie: podkreślać szczególne zjawiska

ELIMINACJA (usunięcie, zlikwidowanie czegoś)
modne, ale niepoprawne użycie: eliminacja skutków działania...
poprawnie: usuwanie skutków działania...

EMISJA (nadawanie programu radiowego lub telewizyjnego)
modne, ale niepoprawne użycie: emisja serialu
poprawnie: wyświetlanie serialu



Wszystkie przykłady pochodzą z książki Andrzeja Markowskiego, Kultura języka polskiego.

11 komentarzy:

Agata pisze...

Ręce opadają. 3/4 Twoich "błędnych użyć" jest albo zawężeniem znaczeniowym słowa, które jest używane powszechnie, często metaforycznie (weźmy choćby ten cały "dialog z ludźmi z problemami"), albo wręcz przekłamaniem ("zdrowa żywność" nie jest "ekologiczną żywnością" - to dwa ZUPEŁNIE RÓŻNE pojęcia!)

Zupełnie szczerze, odechciało mi się już czytać tego bloga; ma niską wartość merytoryczną i jest dla mnie źródłem irytacji.

Okiem filolożki pisze...

Wszystkie przykłady zostały zaczerpnięte z książki Kultura języka polskiego Andrzeja Markowskiego.
Proszę zacząć czytać od strony 184.

W tym wypadku zarzuca Pani "niską wartość merytoryczną" Profesorowi Markowskiemu, a nie mnie.

Okiem filolożki pisze...

Na przyszłość, zanim zacznie Pani kogoś krytykować, proszę zapoznać się z odpowiednią literaturą i opiniami ludzi wykształconych, specjalizujących się w danej dziedzinie.

Agata pisze...

Prowadzenie bloga niby to autorskiego jako przepisywanie przykładów z literatury jest śmieszne. Chętnie zapoznam się z przykładami Markowskiego, jednak wydaje mi się, że w każdej dziedzinie trzeba zachować zdrowy rozsądek i krytycyzm w stosunku do tego, co się czyta, a nie bezmyślnie to przepisywać, z resztą z błędem merytorycznym, bo nawet w zamieszczonym na facebooku skanie napisane jest "lepiej", a nie "jedyne poprawne użycie". I proponuję zapoznać się z definicjami słów "zdrowy" i "ekologiczny", obojętnie z jakiej "odpowiedniej literatury i opinii ludzi wykształconych".

Aneta pisze...

Pani Agato, nikt Pani nie zmusza do czytania tego bloga.
Mnie się on podoba. Chociaż przykłady z książki Markowskiego są faktycznie naciągane.

Anonimowy pisze...

Ja się zgadzam z Agatą. Większość przykładów błędnie używanych wyrazów i ich poprawne zastąpienia to po prostu synonimy, wg mnie. Sądzę, że nie każdy językoznawca poparłby treść tego posta. Jak wiadomo, wśród językoznawców też są różne opinie.
Moim zdaniem słowo "adekwatny" może być używane zamiennie z "odpowiedni". Profesor Markowski ma swoją opinię, wg niego jest lepiej tak, jak jest to opisane w notce, wg mnie niekoniecznie. Nie odbieram oczywiście kompetencji Markowskiemu. Jest dobrym językoznawcą, ale nie muszę się z nim zgadzać w każdej kwestii.
Na gramatyce opisowej języka polskiego jest wiele różnych książek, skryptów, podręczników i w wielu znajdziemy różnice,bo każdy kto napisał swoją książkę, może mieć odmienną opinię na temat jakiegoś zagadnienia językowego. Wykładowcy podają studentom w sylabusach takie pozycje, które są najbliższe ich opiniom, albo zaznaczają te kwestie, które są różnie rozpatrywane w różnych książkach i mówią, które oni uznają, które są bliższe ich poglądów językowych i dlaczego. Zazwyczaj się z tym spotykałam, że wykładowca mówił, że bardziej zgadza się z profesorem X niż z profesorem Y i to uzasadniał. Nie oznacza to, że się nie szanują, bo kiedyś na zajęciach słyszałam, że dwóch profesorów, którzy byli ze sobą zaprzyjaźnieni, bardzo się lubili, doceniali, nie mogli się zgodzić co do jakiegoś zagadnienia i zawsze się o to kłócili. Ale nie spowodowało to zaniku przyjaźni czy jakichś poważnych waśni :) Także ja się nie do końca z tym wpisem zgadzam, ale nie oznacza to, że nie szanuję autora książki, z której powyższe informacje są zaczerpnięte :)
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Autorka jedynie przedstawia przykłady podane przez Markowskiego, którego publikacja należy do kanonu studiów filologicznych.
Pewnie większość z czytelników nawet nie wie kto to jest i nie sięgnęłaby do jego książki, dobrze, że ktoś to streszcza i publikuje.

Anonimowy pisze...

Studenci filologii polskiej, wszyscy, którzy ją ukończyli, będą to "czuli". Tak samo jest z literaturą: jeden powie, że lektura jest na pewno pozytywistyczna, a drugi powie, że to przecież już Młoda Polska. To zależy od tego kto się od kogo uczył, za czyim stanowiskiem się opowiada.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z przedmówcą. Ilu językoznawców tyle teorii. To, że autorka przedstawia opinię Markowskiego, nie znaczy, że się z nim zgadza. Traktujmy to jako "ciekawostkę". Gdyby nie ten post, nikt by pewnie nie sięgnął do jego książki i nie zainteresował się tym tematem.

Agata pisze...

Pokusiłam się o odnalezienie w domowym księgozbiorze jednej z publikacji Markowskiego, Łatwy Słownik Trudnych Słów, w którym również przywołane są przykłady "ekożywności", "ekologicznej żywności" i "zdrowej żywności". Co mnie zastanawia, Markowski jako POPRAWNY przykład użycia słowa "ekologiczny" podaje tu "ekologiczną żywność", zaś "ekożywność" nazywa nadużyciem: "UWAGA: wyrazy z tą cząstką (EKO-) są nadużywane, np. ekożywność, lepiej: zdrowa żywność; ekopolityka, lepiej: polityka ekologiczna."
Wziąwszy pod uwagę, że Filolożka powołuje się tu na jego inną publikację, w której autor - jeśli wierzyć wpisowi - zaprzecza swoim wcześniejszym przykładom, myślę, że jak dla mnie to nie jest wiarygodny językoznawca. Albo coś jest "dobrze", albo coś jest "źle"; nie powinno się zmieniać stanowiska ze względu na tytuł publikacji.

Okiem filolożki pisze...

Pani Agato, bardzo dziękuję za źródło. Muszę przyznać, że nie sprawdzałam omawianych pojęć w tej pozycji.
Ważny będzie też rok publikacji, być może autor pod wpływem jakiegoś traktatu czy mody faktycznie zmienił swoje stanowisko. Trudno mi się w tej chwili na ten temat wypowiadać nie znając wspomnianej przez Panią książki. Ale problem jest interesujący, zwłaszcza jeśli chodzi on stanowiska tak znanego językoznawcy.