W ekskluzywnym hotelu dla starszych ludzi o nazwie "Eden" (bo wg ludzi od PR nie mówi się już "dom starców") zostaje zamordowany jeden z klientów, inwalida poruszający się na wózku. Na jego ciele zidentyfikowano mnóstwo ran symbolicznych, jednak zdaniem ekspertów - zadane były przez laika. Mniej więcej w tym samym czasie z "Edenu" znika słynny profesor Czapliński, ekspert sądowy, specjalista od ran symbolicznych. Wszystko ładnie się składa: ofiara i zaginiony, który idealnie pasuje do profilu mordercy. Jednak to by było zbyt proste, prawda?
Na miejsce zbrodni trafia nadkomisarz Jarosław Pater - postać bez wątpienia wykreowana przez Krajewskiego - intelektualista, absolwent filologii polskiej, który ma prawdziwego bzika na punkcie poprawności językowej. Zostaje jednak odsunięty od śledztwa, gdyż nie wiadomo dlaczego, przejmuje je ABW. Ale czy rasowy glina odpuści, tylko dlatego, że grożą mu zawieszeniem? Nie. Rasowy glina, taki jak Pater, weźmie urlop i prywatnie zajmie się sprawą. Oczywiście nie zabraknie starć między nim, a "kolegami" z ABW, bo żaden policjant nie lubi, gdy ktoś wkracza na jego teren, nawet jeśli ta osoba stoi po tej samej stronie. Im nie chodzi o wykrycie sprawcy, czy poznanie prawdy. Oni dbają o to, aby sami przede wszystkim odkryli prawdę!
Pater na własną rękę odkrywa, że zamordowany wcale nie był emerytem! Przeciwnie jego siwizna to efekt farbowania, a inwalidztwo było udawane. Dlaczego? W "Edenie' wszystko jest podejrzane. Od dyrektora, mającego na sumieniu kilka afer, po pielęgniarza kryminalistę... I jak się okazuje sztuczny staruszek nie był pierwszą osobą, która zginęła w murach "Raju". Jakie tajemnice kryje ten luksusowy ośrodek i czy Pater odkryje zabójcę? Warto przeczytać, aby się tego dowiedzieć.
Aleja samobójców to kryminał napisany wspólnie przez Krajewskiego i Czubaja. Osoby, które choć raz zetknęły się z książkami tych autorów od razu odgadną, który z nich czuwał nad danym fragmentem czy postacią; gdzie erudycja, perfekcjonizm i dbałość o najmniejszy szczegół Krajewskiego, przeplata się ze specyficznym poczuciem humoru, wyluzowaniem i rockowym sposobem bycia Czubaja. Doskonałe połączenie!