Kyle jest prześlicznym czteroletnim chłopcem. Bardzo spokojnym jak nas
swój wiek. Wielu powie: aż za spokojnym. Nie wynika to jednak z natury chłopca
czy sposobu wychowania… Kyle ma ogromne problemy, które nie pozwalają mu żyć
tak, jak innym dzieciom.
Czterolatek ma bardzo poważne
problemy z rozumieniem i przyswajaniem mowy. Lekarze zdiagnozowali u niego już
wszystko: autyzm, głuchotę, dysleksję i kilka(set)naście innych, skomplikowanych
trudności. Żaden jednak nie jest w 100% przekonany o słuszności swojej
diagnozy, a już na pewno, nie wie jak chłopcu pomóc. Jego matka poświęca
wszystko, aby chłopiec mógł żyć normalnie: rzuca pracę, ćwiczy z nim godzinami,
przenosi się do innego miasta, z dala od przyjaciół i znajomych z pracy. Powoli
Kyle robi postępy, jednak całkowity przełom w jego mowie następuje w momencie,
gdy w tragicznych okolicznościach poznaje Taylora – strażaka ochotnika. Po raz
pierwszy w życiu chłopiec ma prawdziwego przyjaciela, który akceptuje go takim,
jaki jest. Bawi się z nim, uczy nowych rzeczy, a przede wszystkim wykazuje
cierpliwość w porozumieniu się. Co więcej, Taylor również zbliża się do matki
chłopca. Wszystko zaczyna się cudownie układać, po czym mężczyzna powoli
wycofuje się z życia chłopca i unika jego matki. Dręczony wyrzutami sumienia za
śmierć własnego ojca uważa, że nie ma prawa być szczęśliwy. Co tak naprawdę się
wydarzyło? Dlaczego demony przeszłości ciągle nękają Taylora? Czemu mężczyzna
tak naprawdę został strażakiem? I po co podejmuje się niewykonalnych akcji
ratunkowych, balansując na krawędzi życia i śmierci? Czy musi dojść do
tragedii, aby mężczyzna przestał żyć błędami przeszłości?
Nicholas Sparks doskonale
przedstawia dramat chłopca wychowującego się bez ojca. Historię matki uparcie
walczącej o normalny rozwój własnego dziecka. Miłość, która nie ma łatwej
drogi. A przede wszystkim walkę o szczęście i próbę wyzwolenia się z
przytłaczającego poczucia wina za śmierć bliskiej osoby. Jak zwykle nie
obejdzie się bez łez i wzruszenia, gdyż mistrz romantycznych historii uwielbia
żonglować emocjami czytelnika. I wychodzi mu to naprawdę doskonale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz