„Żyjemy w świecie podróbek doskonałych. Czy Szekspira też da się
podrobić?” Przypadkowo odkryte zaszyfrowane listy z XVII wieku zawierają
informację na temat nieznanej sztuki Szekspira. Czy bohaterom uda się złamać
szyfr i znaleźć miejsce, największego w świecie literatury, skarbu? Czy sztuka
o Marii Stuart naprawdę wyszła spod pióra Szekspira? A przede wszystkim, czy
wspomniany rękopis w ogóle istnieje?
Mishkin – nadziany prawnik
zajmujący się prawem własności i Crossteii – pracownik antykwariatu, zbierający
na studia w nowojorskiej szkole filmowej – połączyła ich tajemnica szyfru
Szekspira i… ta sama kobieta. Uciekinierka o dramatycznej przeszłości,
posiadająca nie tylko dwie tożsamości, ale także dwie twarze. Czy mężczyźni –
stojący początkowo, po dwóch stronach barykady, w porę zorientują się, że
ratują tą samą osobę? Dlaczego giną najwybitniejsi szekspirolodzy? Co ma do
tego rosyjska mafia i polski szpieg? A przede wszystkim: czy sztuka naprawdę
istnieje?
Akcja powieści rozgrywa się na
trzech płaszczyznach: w czasie teraźniejszym, przeszłym i zaprzeszłym. Autor
genialnie wprowadza degresje, które urozmaicają tekst, ale nie gubią głównego
wątku. Za pomocą XVII-wiecznych listów wprowadza nas w czasy Szekspira
prezentując życie Barda. Doskonale skonstruowana intryga, która mocno trzyma w
napięciu, do czasu... Gruber w zakończeniu zdecydowanie „przekombinował”. Jakby
sam temat i wątek nie był wystarczająco ciekawy. Skumulował strzelaninę, dwa
porwania, kilka ucieczek i pościgów w jednej godzinie świata przedstawionego. Ile
razy w ciągu dnia można ratować tą samą kobietę, z tej samej opresji? Czytelnik
mało tego, że się gubi: kto kogo zabił, kto kogo porwał, co się z nią stało, to
jeszcze jest znudzony ciągłymi rozpędami niedokończonych akcji. Gruber jest bez
wątpienia jednym z najwybitniejszych twórców powieści sensacyjnych, ale jak
mówi przysłowie, czasami „co za dużo, to niezdrowo”.