Zagłada świata miała nastąpić już w 999
roku. Panował wówczas pogląd religijny głoszący tysiącletnie panowanie
Królestwa Bożego – millenaryzm, czyli wiara w Millenium. Zgodnie z tym
przekonaniem koniec świata miał być 31 grudnia 999 roku. Gdy tak się nie
stało ludzie zaczęli świętować i w ten sposób zrodziła się tradycja
zabaw sylwestrowych. Dlaczego sylwestrowych? Od panującego wówczas
papieża Sylwestra II.
Wincenty Ferreriusz – święty kościoła
katolickiego, hiszpański dominikanin był “święcie” przekonany, że koniec
świata nastąpi w 1412 roku. Jego teoria była tak popularna, że w
ikonografii przedstawia się go z trąbą i płomieniem na czole jako anioła
Apokalipsy. I jak tu ufać świętemu?
Końca świata nie było, ale w zamian za to mieliśmy I potem II wojnę światową, nie mniej przerażające niż całkowita zagłada…
Od zawsze największe obawy budziła data
końca wieku. 31 grudnia 1999 to kolejny rok identyfikowany z
przepowiednią końca świata. W tym dniu rzekomo na niebie miał się
pojawić kosmiczny krzyż, towarzyszący zaćmieniu słońca. Zaćmienie słońca
wprawdzie było, ale 4 miesiące wcześniej, a o kosmicznym krzyżu jak
dotąd nikt nie słyszał.
Skąd wzięło się przekonanie, że trzy
dziewiątki symbolizują zagładę? Nie wiadomo. W teologii to 666 jest
liczbą Bestii, uosobieniem szatana, ale przede wszystkim parodią Trójcy
Świętej. A liczba 999? Na zasadzenie odwrotności kojarzona jest z liczbą
Boga.
Najbliższą i “najpewniejszą” datą końca
świata był do niedawna 21 grudnia 2012 rok. Wtedy też kończy się
kalendarz Majów. Jednak według najnowszych badań naukowcy stwierdzają,
że Majowie nigdy nie przewidywali końca świata! A symboliczna data 2012
oznacza jedynie przejście do nowej ery. Co więcej, 21 grudnia zwiastuje
powrót tajemniczego boga Majów, Bolon Yokte, co nie ma nic wspólnego z
zagładą ludzkości. Możemy więc bez obaw snuć plany na Sylwestra 2013!
Koniec świata jest dla ludzi czymś
intrygującym. Wiadomo, wszystko co miało swój początek, musi mieć też
koniec. Naukowcy ciągle odkrywają nowe przyczyny, spierają się w
teoriach, datach… Nam pozostaje jedynie żyć nadzieją, że genialny Isaac
Newton nie pomylił się także i tym razem, przepowiadając zagładę
ludzkości na rok 2060. Jeszcze większą nadzieją napawa nas teoria 999,
bo skoro koniec wieku oznacza koniec świata – możemy być spokojni,
następnego i tak nie dożyjemy.
żródło zdjęcia: meritum-news.com