Cukierek, albo psikus! Czyli jak Halloween się zaczęło…
Już w najbliższą środę będziemy świętować, na modę amerykańską (swoją
drogą dziwne, że obce zwyczaje przyjmują się u nas bardziej niż rodzime)
Halloween. Skąd to się wzięło? Dlaczego kojarzone jest akurat z dynią? I co
oznacza hasło: cukierek albo psikus?
Jak wiadomo Halloween
przywędrowało do nas ze Stanów Zjednoczonych XIX. Istnieje kilka wersji co do
pochodzenia tego święta. Jedna z nich mówi, że Halloween wywodzi się z
pogańskiego, celtyckiego święta All Hallow's Eve, czyli Wigilii Wszystkich
Świętych (Halloween jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' E'en, czyli
wcześniejszym "All Hallows' Eve"). Istnieje także teoria, że
obchodzenie tego święta ma swój początek jeszcze w czasach starożytnych. Miało
się ono wywodzić z rzymskiego święta na cześć Pomony – bóstwa nasion i owoców.
Jeszcze inni wiążą Halloween z celtyckim obrządkiem Samhain, w którym żegnano
lato i witano zimę, obchodząc jednocześnie Święto Zmarłych. Kapłani celtyccy
uważali, że podczas Samhain następuje zatarcie granicy między światem żywych, a
światem umarłych. Każdy duch, zarówno dobry jak i zły, mógł bez problemu
wydostać się z zaświatów, aby spotkać się z żywymi. Dobre duchy, duchy przodków
zapraszano w tym dniu do domu, natomiast starano się odstraszyć demony. Jednym
z najważniejszych obchodów Samhain było palenie ognisk. Na specjalnie
przygotowanych ołtarzach oddawano bogom cześć, poświęcając resztki plonów, ale
co gorsze, także zwierzęta i ludzi. Wokół ognisk, palonych, aby dodać słońcu
sił w walce z ciemnościami, odbywały się tańce śmierci. Symbolem tego święta
były noszone przez celtyckich kapłanów - druidów czarne stroje oraz ponacinane
na podobieństwo demonów, duże rzepy. Prawdopodobnie właśnie z potrzeby
odstraszania złych duchów zrodził się zwyczaj przebierania i zakładania masek.
Co ciekawe, w tym dniu czarownice, oczywiście w towarzystwie czarnych kotów,
przepowiadały ludziom przyszłość. A specjalnie obrzędy miały uwolnić dusze
zmarłych zamknięte w ciałach czarnych kotów, nietoperzy i psów.
Co do Halooweenowych symboli, najpopularniejsza
jest oczywiście dynia. Wydrążona, ze światełkiem w środku oznacza błędne
ogniki, utożsamiane z duszami zmarłych. Kolorami kojarzącymi się z tym świętem
jest czerń i pomarańcz.
W Irlandii panuje przesąd, że po
1 listopada nie zbiera się dzikich owoców, gdyż mogą być zatrute. Natomiast w
Anglii, Szkocji czy Walii gasi ogień pod kuchnią, sprząta mieszkanie, a
gospodyni domu wykłada jedzenie i napoje, przeznaczone dla duchów, po czym
wszyscy domownicy idą spać.
Bardzo modną i popularną zabawą w
Halloween jest cukierek, albo psikus. Dzieci
chodzą od domu do domu w przebraniach, zbierając słodycze. Gdy któryś z
gospodarzy odmówi im słodkości, otrzymuje psikusa. Do Halooweenowych zabaw
należy także straszna farma. Są to
najczęściej ogromne pomieszczenia stylizowane na plany horrorów czy filmów
grozy. Popularne jest również łowienie zębami jabłek, znajdujących się w
miednicach z wodą, u nas bardziej kojarzone z Andrzejkami.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że
noc z 31 października na 1 listopada jest bardzo ważnym świętem w Kościele
Szatana. Z tegoż powodu kościół rzymskokatolicki potępia Halloween utożsamiając
je z kultem szatana.