Mówi się, że najprzebieglejsza jest polityka watykańska, a
najokrutniejsze jej zbrodnie. Dlaczego? Bo dokonywane w białych rękawiczkach,
tłumaczone „moralnością”. Corrado Augias – od lat związany z Rzymem ujawnia
wszystkie najciemniejsze sekrety Watykanu.
Na początku należy zaznaczyć, że
publicysta odsłania kulisy Stolicy Apostolskiej jako państwa, posiadającego
dyplomację, wojsko, walutę, bank czy flagę. Jego zarzuty nie mają nic wspólnego
z Kościołem Katolickim, pojmowanym jako przedmiot wiary. Swoją opowieść, a
właściwie śledztwo zaczyna już od Tacyta. Augias przytacza myśli, doktryny
znanych filozofów by następnie przejść do Jezusa i św. Piotra – pierwszej głowy
Kościoła. Opowiada o początkach kształtowania się Watykanu. Zbrodniach Nerona i
kazirodczych związkach wśród rządzących. Podejmuje dochodzenie w sprawie (do
dzisiaj niewyjaśnionej) śmierci papieża Jana Pawła I. Czy jego nowoczesne
poglądy nie podobały się konserwatywnym duchownym? Opowiada o 3 trupach
znalezionych w Pałacu Apostolskim, których okoliczności śmierci (z powodów
„moralnych”) nie wyjaśniono do dziś! Ujawnia, który papież domagał się prawa do
antykoncepcji dla kobiet, który z biskupów błogosławił związki homoseksualne, a
przede w jakim sposób zginęli. Bo odpowiedź na pytanie „dlaczego?” nasuwa się
sama. Odkrywa układy między artystami, a duchownymi. Opowiada o dziełach
Michała Anioła, Berniniego, Borrominiego i odwiecznej walce dwóch, zupełnie
różnych od siebie geniuszy. Tłumaczy jaką cenę muszą zapłacić papiescy
halabardnicy służący w Gwardii Szwajcarskiej, aby się do niej dostać i w ogóle
po co papieżom były wojska. Odsłania tajemnicę templariuszy i dziewczyny,
„która zniknęła bez śladu”. Wynosi na światło dzienne, nieznane dotąd fakty o
Świętej sekcie Boga.
Książka Augiasa to nie tylko
tajemnicze zbrodnie żywcem wyjęte z „Kryminalnych”. Dziennikarz dużo miejsca
poświęca również historii, sztuce, przytacza legendy, cytuje rękopisy. Opowiada
o boskiej kaplicy, początkach budowy Watykanu, kończąc na tym, jak Kościół stał
się państwem. I przede wszystkim: czy Kościołowi udało się (mimo wielu prób)
utrzymać równowagę między misją duchową, a polityczną naturą państwa?