„Przed kobietami, które są dość silne by marzyć, otwierają się
zadziwiające możliwości. Ta książka to opowieść o jednej z takich marzycielek”
– tymi słowami autorka podsumowuje rezultat swojej 7 letniej pracy.
Papieżyca Joanna, a właściwie Jan
Anglicus – to postać przez jednych uważana za historyczną, przez innych za
legendarną. Jedno jest pewne, papieżyca Joanna żyła naprawdę! Donna Woolfolk
Cross przez lata zbierała materiały potwierdzające sprawowanie pontyfikatu
przez kobietę. Autorka zdecydowała się jednak na napisanie powieść, a nie pracy
naukowej, gdyż pewne kwestie dotyczące chociażby dzieciństwa, czy dekretów
Joanny (doszczętnie zniszczonych przez duchownych po odkryciu prawdy) stanowią
lukę, którą Cross postanowiła wypełnić wyobraźnią. Autorka rozpoczyna historię
Joanny dokładnie od samego początku, czyli momentu jej narodzin. Opowiada o
trudnym dzieciństwie, kiedy to zdolna i bystra dziewczynka była bita i
maltretowana przez ojca-kanonika, gdyż mądrość u kobiety była uważana za
sprzeczną z naturą. Przedstawia ogromną determinację, dzięki której Joanna
poznała łacinę i grekę – nieprzyswajalną nawet dla najwyższych duchownych.
Cross bardzo dokładnie opisuje drogę Joanny na tron papieski. Od zakonu w Fuldze,
po liczne pielgrzymki, opactwa, aż do Rzymu, gdzie uratowała życie papieżowi,
jako największy z medyków. Joanna była w stanie wyrzec się swoje płci i przyjąć
życie mężczyzny, ale jej walka o zrezygnowanie z miłości zakończyła się klęską.
Jako papież, w czasie procesji urodziła dziecko.
Do XVI wieku pontyfikat Joanny
był powszechnie uznawanym faktem (w Rzymie stał nawet jej pomnik). Dopiero
później Kościół dołożył wszelkich starań, aby usunąć Jana Anglicusa ze
wszystkich ksiąg i roczników. Mimo tego zachowało się wiele dowodów, których
nikt nie jest w stanie podważyć. Cross w dołączonym do powieści rozdziale
wymienia wszystkie najważniejsze. Najzabawniejsze jest chyba krzesło z
odpowiednimi otworami i zagłębieniami, na których musiał usiąść nowo mianowany papież,
aby potwierdzić swoją męskość.
Historia kobiety-papieża to nie
jedyny przykład w historii dotyczący przyjmowania męskiej tożsamości. Autorka
wymienia kilkadziesiąt kobiet marynarzy, żołnierzy, duchowych, które dla
marzenia wyrzekały się swojej płci. Najnowszy pochodzi z 1994 roku kiedy to
Tersinha Gomez zdobyła wiele odznaczeń, nagród, wyróżnień, doszła nawet do
stopnia generała w armii portugalskiej jako Harry Buford.
W 2009 roku do kin wszedł film
nakręcony na kanwie powieści Donny Woolfolk Cross pod takim samym tytułem, lecz
w mocno okrojonej wersji. Brakuje w nim wielu istotnych szczegółów, potwierdza
jednak istnienie papieżycy Joanny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz